Statystyki wskazują, że urlop nie zawsze równa się wypoczywaniu. Nie tylko wciąż powracamy w myślach do służbowych obowiązków, ale i pracujemy w czasie zadeklarowanych dni wolnych.
Dlaczego sabotujemy własne prawo do wypoczynku i dobrowolnie skazujemy się na wakacje z głową, która mimo urlopu, wciąż jest w pracy? U progu ostatniego miesiąca wakacji warto zastanowić się, w jaki sposób możemy się od tego uchronić.
O tym jak wypoczywać naprawdę mówi psycholożka dr Beata Rajba z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
1/3 Polaków wykonuje pracę również w czasie urlopu. Połowa skarży się, że wraca z urlopu bardziej zmęczona, niż wyjechała. Czy umiemy odpoczywać?
Na pewno nie wszyscy. Można tu wyróżnić kilka grup, które z odpoczywaniem mają problem. Pierwsza to osoby uzależnione od stresu. Funkcjonują na co dzień na wysokich obrotach, mają podwyższony poziom hormonów stresu, a w pierwszy dzień wakacji trafiają w próżnię. Zwykle usiłują podbić poziom stresu do znanego sobie poziomu awanturą lub zaczynają cierpieć na ból głowy i czuć się słabo.
Druga grupa ryzyka to pracoholicy. Ci uzależnieni są od kontroli i oceny przełożonego. Istnieje duże ryzyko, że zabiorą sobie pracę na wakacje, albo będą pod telefonem na wypadek gdyby ktoś z biura dzwonił.
Trzecia grupa to perfekcyjności. Zamiast słuchać swoich potrzeb kierują się opinią innych i np. narzucają sobie mordercze tempo zwiedzania, by „zaliczyć” jak najwięcej zabytków, zamiast się odprężyć, a w pogoni za idealnym selfie, które polajkuje mnóstwo osób, zapominają o tym, by doświadczać i odkrywać to, co dla nich samych ciekawe.
Kolejna grupa to osoby lękowe, z trudem otwierające się na nowości. Jadąc na urlop koncentrują się raczej na niebezpieczeństwach i wadach – nadmorska miejscowość na głośna, na plaży tłum, a w recepcji zagranicznego hotelu nikt nie mówi po polsku. Zamiast odkrywać nowa kulturę, skupiają się na wadach pobytu i same go sobie psują.
Wreszcie ostatnia grupa to ta, której puszczają hamulce, szczególnie w zakresie alkoholu. Urlop to dla nich pasmo wesołych imprez, z których niewiele pamiętają, ale po których pamiątką jest kac. Trudno wypocząć, gdy organizm jest do tego stopnia eksploatowany.
Jak w takim razie wypoczywać?
Przede wszystkim warto ze znacznym wyprzedzeniem oszacować, jakim budżetem dysponujemy i jakie są nasze potrzeby. Może po całym roku monotonii mamy potrzebę zwiedzania nowych miejsc? A może chcielibyśmy znaleźć ujście dla skumulowanej energii i poruszać się, więc potrzebne nam wakacje sportowe? A może wręcz przeciwnie, chcemy leżeć plackiem na plaży i dostawać wszystkie posiłki pod nos? Kusi nas bardziej znany i sprawdzony polski kurort, czy zagranica?
Warto tez uwzględnić potrzeby pozostałych członków rodziny. Dalekie, górskie wyprawy z 4-latkiem to z dużym prawdopodobieństwem przepis na piękną katastrofę, bo dziecko szybko będzie się męczyło i nudziło. Z kolei nastolatkom trzeba dać wiele wolności, bo leżenie całymi dniami na plaży raczej ich nie usatysfakcjonuje.
Gdy już znamy preferencje wszystkich uczestników wyprawy, czas na jej zaplanowanie. Czy to będzie all inclusive w nadmorskim kurorcie, czy rejs jachtem, musimy być doń przygotowani zawczasu, żeby nie marnować już samego urlopu na organizację wypoczynku.
A pod względem psychologicznym?
Tu kluczem do udanego odpoczynku są 4 słowa: bliskość, odcięcie, doświadczanie i umiarkowanie. Bliskość, bo to wreszcie czas, żeby być razem, poświęcić obie nawzajem uwagę i dostarczyć dobrych wspólnych doświadczeń. Odcięcie od pracy – warto pozamykać wszystkie sprawy zawodowe lub przekazać je koledze i nie odbierać maili służbowych przez cały urlop. Doświadczanie, bo to, co nowe rozwija – nowe smaki, ludzie, miejsca – to właśnie kwintesencja pięknych wspomnień. Wreszcie umiarkowanie w alkoholu, jedzeniu, zwiedzaniu – urlop ma być pełny, ale nie przepełniony, żebyśmy nie wracali do pracy bardziej zmęczeni, niż przed wyjazdem.