Jak pokazują badania przeprowadzone przez psychologów i studentów w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, nastolatki to grupa, która szczególnie mocno odczuwa lęk i trudny czas związany z pandemią koronawirusa. Dlaczego młodzież znosi sytuację pandemii gorzej niż dorośli? Jak się objawia depresja u nastolatka? Jak pomóc maturzyście, który stresuje się podwójnie? Jak powinien reagować rodzic? Zobacz, co radzi psycholog dr Beata Rajba, wykładowca DSW.
Dużo się mówi o ciężkiej sytuacji pracowników, którzy zostają teraz bez źródła dochodu. A co z nastolatkami?
Dr Beata Rajba, psycholog: Zbiorcze wyniki badań dwóch grup studentów z I i II roku psychologii DSW, wykonanych w pierwszej połowie kwietnia, były dla nas sporym zaskoczeniem. Oczywiście potwierdziło się, że dorośli źle znoszą sytuację pandemii, że 1/3 balansuje na granicy depresji lub też ją przekroczyła, ale jednocześnie w badaniu wzięło udział ponad 100 nastolatków, i tu wyniki okazały się jeszcze gorsze – 44% ma objawy depresyjne, można powiedzieć, że przynajmniej spełnia kryteria łagodnego epizodu depresji. Jeszcze w 2018 r. mówiono, że taki stan dotyka 20% młodzieży, wyniki są więc alarmujące.
Dlaczego nastolatki znoszą sytuację pandemii gorzej niż dorośli?
Okres dojrzewania jest bardzo trudny sam w sobie, wiąże się z dużą niepewnością, niestabilnością obrazu siebie, natężeniem emocji, którego rzadko doświadczamy potem w dorosłym życiu. Epidemia sprawiła, że na ten naturalnie trudny okres nałożył się lęk o przyszłość, o byt rodziny, bezpieczeństwo bliskich, a także niepewność, jak będzie wyglądał świat w bliższej i dalszej przyszłości, i jak sobie w tej wielkiej niewiadomej poradzi młody człowiek.
Nie pomaga też izolacja od rówieśników i to, że w sieci realne kontakty społeczne często zamierają z braku wspólnych przeżyć i tematów. Rodzice niby są bardziej obecni, ale często jest to obecność negatywna, pobudzająca wyłącznie do buntu – zestresowani, pracujący zdalnie, wystraszeni, nie stanowią dla młodego człowieka oparcia.
Tylko pozornie bycie nastolatkiem na trzymaniu rodziców wiąże się z mniejszym stresem. Odpowiedzialność i presja są szczególnie duże w przypadku tych nastolatków, którzy stoją na progu ważnych życiowych zmian – tegorocznych ośmioklasistów i maturzystów, postawionych w sytuacji skrajnej niepewności i braku informacji.
Matury w czasie koronawirusa. Maturzystom jest podwójnie ciężko?
Maturzyści pozostają w stanie zwieszenia. Nie wiedzą, kiedy odbędą się egzaminy i jak będą wyglądały, mają znacznie gorsze wsparcie szkoły w przygotowaniu się do nich, nie wiedzą też, jaką ścieżkę dalszej edukacji wybrać wobec kryzysu na rynku pracy. Nieprzewidywalność świata wokół nie służy budowaniu poczucia bezpieczeństwa.
Jak się objawia depresja u nastolatka? Na co zwracać uwagę?
Zaburzenia depresyjne łatwo pomylić z buntem nastolatka. Na pewno powinna nas zaniepokoić każda zmiana zachowania na gorsze, trwająca ponad dwa tygodnie, przy czym depresja niekoniecznie wcale wygląda jak klasyczny „dołek”, objawiający się płaczem, pogorszeniem zdolności intelektualnych czy zainteresowaniem śmiercią. Równie dobrze może się objawiać brakiem sił, dezorganizacją w życiu, apatią, jak wybuchami złości, drażliwością i buntem. Nastolatek może o siebie przestać dbać, może być wobec siebie i innych niezwykle krytyczny, może mieć nadmierny apetyt lub przestać jeść, może się zacząć okaleczać. Wreszcie, tak jak u dzieci, zaburzenia nastroju mogą przyjmować formę fizyczną, somatyczną – bólu, trudności z oddychaniem.
Diagnoza jest szczególnie dla laika utrudniona, tym bardziej że niektóre objawy tradycyjnie wskazujące na zaburzenia są w czasie pandemii zrozumiałe – tak jest choćby traceniem kontaktu z rówieśnikami, tyciem od siedzenia w domu i jedzenia z nudów, czy ograniczaniem aktywności, które do tej pory sprawiały przyjemność.
Sygnałem alarmowym powinny być też nasilone obawy, zamartwianie albo uciekanie np. w gry komputerowe, choć i jedno, i drugie jest po części normalne w obecnej sytuacji. Ważna jest skala i to, na ile ucieczka w gry, używki czy lęk wpływają na codzienne funkcjonowanie.
Jak rodzic powinien rozmawiać z nastolatkiem? Jak mówić? Czego unikać?
Warto, żeby przede wszystkim słuchał, stworzył bez oceniania przestrzeń, w której nastolatek mógłby wyrazić swoje obawy, żale, złość. O ile oczywiście chce, bez nagabywania. Czasem bycie gdzieś obok w milczeniu jest akurat tym, czego potrzebuje.
Nie warto się silić na bycie rodzicem idealnym, bo nasze dziecko nie będzie wtedy miało poczucia, że jesteśmy autentyczni, a co gorsza nie nauczy się radzić sobie z emocjami, jeśli nie będzie widziało, jak my sobie z nimi radzimy. Nastolatek powinien też wiedzieć o domowych problemach związanych np. z utratą pracy – inaczej czuje, że coś jest nie tak, że rodzice są zdenerwowani, ale nie wie, o co chodzi, a niepewność zwiększa lęk.
Nie możemy też jednak w imię szczerości obciążać młodego człowieka swoimi lękami i trudnymi emocjami, ani też problemami w relacji partnerskiej. On nie jest naszym przyjacielem, a dzieckiem i nigdy nie powinien stać się powiernikiem. Jest to szkodliwie, gdyż odwraca naturalny bieg rzeczy, sprawia, że nastolatek, któremu już jest ciężko, przyjmuje na siebie rolę niejako rodzica, dostarcza wsparcia psychicznego matce czy ojcu, a dla jego emocji nie zostaje już miejsca. W ten sposób tworzy się podwaliny pod przyszłe problemy psychiczne.
Jak wesprzeć nastolatka?
Jak tylko się da. Podstawowym problemem w komunikacji z nastolatkiem, w którego wiek wpisany jest bunt, opór i kontestacja wszystkiego wokół, jest to, jak my dorośli radzimy sobie ze swoją złością. Jeśli ukryjemy ją, będziemy nieautentyczni, fałszywi i tak nastolatek będzie nas odbierał więc ryzykujemy, że będzie wystawiał naszą gładką fasadę spokoju na niekończące się próby. Jeśli zareagujemy przemocą, być może na krótką metę osiągniemy efekt, ale wgrywając bitwę przegramy wojnę, bo opór się nasili, a na dodatek nauczymy dziecko odpowiadać siłą. Jeśli chcąc uniknąć wybuchu będziemy się odsuwać, opuścimy go w trudnych dla niego emocjach.
Może najlepszą strategią jest po prostu być obok i być nie idealnym, a wystarczająco dobrym rodzicem- takim, który popełnia błędy, który czasem się rozzłości, przyzna do bezradności czy własnego lęku, ale jednocześnie jest blisko, dostępny, serdeczny, który wyciąga pierwszy rękę, przebacza, przeprasza, jeśli się zagalopował...
Kolejnym problemem utrudniającym komunikację z nastolatkiem jest mechanizm rozszczepienia – gdy dziecko nas zezłości, bardziej dostępne w naszej pamięci stają się złe chwile i w związku z tym mamy tendencję do widzenia go jako głupiego, krnąbrnego, zarozumiałego i złośliwego. Dlatego warto zawczasu opanować „kanapkową” konstrukcję: docenienie-wyrażenie zastrzeżeń-docenienie, np. „Krzysiu, naprawdę bardzo doceniam, że wyrzuciłeś śmieci, ale czy mógłbyś jeszcze umyć po sobie naczynia. Fajnie, że tak pomagasz w domu”. Taki sposób komunikacji sprawia nie tylko, że nastolatek nie czuje się aż tak zaatakowany i krytykowany, ale też i nam rodzicom przypomina, że nasz syn czy córka nie jest złośliwym gremlinem, jakim go widzimy w złości, a dzieciakiem – trochę złym, trochę dobrym, trochę zdolnym a trochę zdezorganizowanym, trochę leniwym czy kombinującym, a trochę mądrym. Codzienna praktyka jednocześnie widzenia i dobrych, i złych stron naszego dziecka czy w ogóle bliskich może zdziałać cuda w relacji.
Wreszcie warto dziecko po prostu chwalić, przytulać, okazywać mu serdeczność i dbać o relację. Ze swoją córą mamy nawet hasło przerywające utarczkę słowną, które wyraża chęć przytulenia się. Jeszcze nigdy nie zawiodło, bo trudno się kłócić przytulając jednocześnie.
Warto też obniżać presję i stres, szczególnie jeśli mamy w domu maturzystę czy ośmioklasistę. Badania wykazały, że ludzie najlepiej funkcjonują przy średniej, a nie wysokiej presji, że duży nacisk na efekty ich paraliżuje. Warto więc zadawać wspierające pytania, uświadamiać dziecku, że jeśli pójdzie mu na egzaminie super, to świetnie, ale jeśli gorzej, to też sobie w życiu poradzi i dalej będzie przez nas mniej kochane.
Czas wolny i brak kontaktów z rówieśnikami. Jak ich wesprzeć, aby było bezpiecznie?
Kontakty z rówieśnikami przeniosły się teraz o Internetu, co niestety naraża dzieci na różne nadużycia. Niestety, im nastolatek starszy, tym trudniej nam zrównoważyć kontrolę rodzicielską i szacunek dla granic jego prywatności. Tej bitwy nie wygramy, trzeba w pewnym momencie odpuścić, szczególnie gdy mamy przed sobą prawie dorosłego młodego człowieka. Natomiast warto z dzieckiem bardzo wcześnie rozmawiać o zagrożeniach, pedofilii, hejcie, a także zawrzeć dżentelmeńską umowę, że nie będzie dodawało do znajomych osób, których nie zna w realu, i że powie nam, jeśli ktoś je będzie nękał czy napastował w sieci.
Dziecko potrzebuje też struktury dnia, pewnych ram, które dają mu poczucie przewidywalności, a co za tym idzie bezpieczeństwa. Nam również takie ramy się przydadzą. Może warto ustalić rodzinny rozkład dnia?
Gdzie szukać pomocy, gdy boimy się, że nastolatek ma depresję?
Pierwszym adresem może być np. psycholog szkolny, który poda adresy najbliższych poradni psychologiczno-pedagogicznych, poleci fundację, stowarzyszenie lub dobrego psychologa przyjmującego prywatnie. Problemy psychiczne u nastolatków stają się problemami psychicznymi dorosłych, nie warto wiec czekać, aż samo przejdzie.
Jak maturzysta może poradzić sobie ze stresem?
Warto wystrzegać się myślenia w kategoriach „wszystko albo nic” – albo zdam na prawo, medycynę, do najlepszego liceum, albo przegram swoje życie. Pomocne może tu być tworzenie planów zapasowych, które sprawia, że mamy poczucie kontroli nad tym, co nas czeka.
Warto też wykonywać ćwiczenia odstresowujące, np. trening autogenny Schultza. Dobrym sposobem, gdy dosięga nas panika, jest skupienie się na bodźcach wokół – na zapachu i świeżości powietrza, odczuciach z ciała, dźwiękach, bodźcach wzrokowych. Zwykle szybko się uspokajamy, gdy przez chwilę jesteśmy obecni „tu i teraz”.
Bądźmy jednak dla siebie wyrozumiali – matura to wielkie wydarzenie i nikt nie podchodzi do niej spokojnie, bez obaw. Co najwyżej niektórzy lepiej udają 😊
W razie pytań, zapraszamy do kontaktu: