Walentynki. Miłosna magia czy ograne rytuały? Autentyczna potrzeba serca czy machina marketingowa? O miłości powiedziano już bardzo wiele. Psycholodzy podkreślają, że do szczęścia nie jest nam potrzebne odczuwanie tzw. motyli 24 godziny na dobę, a zakochanie jest etapem miłości. Jak zbudować wieloletni związek i uniknąć efektu wypalenia?
Czy miłość może trwać wiecznie?
dr Beata Rajba, psycholog Dolnośląska Szkoła Wyższa: Zdecydowanie nie, i nie bez powodu wszystkie komedie romantyczne i bajki kończą się sceną „i żyli długo i szczęśliwie”, bez wchodzenia w detale prozy życia, która następuje po romantycznym zakończeniu, odpowiadającemu kulminacji początkowych faz związku – zakochaniu i romantycznym początkom.
Bogdan Wojciszke wyróżnił pięć faz związku:
1. Zakochanie, czyli stan przypominający trochę obsesję, to faza, w której idealizujemy partnera, oglądamy go przez „różowe okulary”, widzimy w nim to, co widzieć chcemy, i często zakochujemy się bardziej w tym jego wymyślonym obrazie, niż w nim samym. Jest bardzo przyjemna, ale trwa jedynie kilka miesięcy.
2. Jeśli związek rokuje, dochodzi do drugiej fazy, czyli romantycznych początków. Partnerzy odkrywają się nawzajem, również seksualnie, więc jest to faza niezwykle przyjemna, pełna namiętności i tworząca więź. Niestety, organizm nie wytrzymałby tak silnego pobudzenia przez dłuższy czas, więc i ta faza nie trwa długo.
3. Gdy emocje zaczynają opadać, co dzieje się najdalej po roku lub dwóch latach, silna więź zbudowana w pierwszych fazach pozwala podtrzymać związek. Jest to faza związku kompletnego – jest w nim i namiętność, choć już nie tak silna, jak na początku, i zaangażowanie, i współzależność, i miejsce na wspólne cele i aktywności. Przyjemne emocje nie są już tak silne, jak na początku, ale za to są wystarczająco częste, by dawać nam dużą satysfakcję.
4. Z czasem namiętność się wypala, niewiele nas już zaskakuje w partnerze, ale wciąż zaangażowanie sprawia, że nam na nim zależy. To związek przyjacielski, który może się rozciągać na kilka lat.
5. Ludzie jednak źle znoszą niską stymulację, fakt, że związek opiera się coraz bardziej na poczuciu obowiązku. W ten sposób zaczyna się ostatnia faza, związek pusty, w którym intymność zanika, a trwanie razem zależy głownie od wyznawanych wartości, wygody i poczucia obowiązku.
Ile trwa ten proces?
Niestety zbyt krótko! Z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej człowiek jest seryjnym monogamistą – wchodzi w monogamiczne związki na czas, gdy mężczyzna jest potrzebny by zaopiekować się partnerką w czasie ciąży i laktacji, gdy pozostawienie jej samej sobie i zmuszenie do zdobywania pożywienia zmniejszałoby szanse wspólnego potomstwa na przeżycie.
Zdrada, czy też po prostu zmiana partnera jest tak naprawdę wypadkową wyznawanych przez nas wartości, naszej własnej atrakcyjności i śmiałości oraz… okazji. Szczególnie na etapie związku pustego zachodzi wyższe ryzyko, że pojawi się w naszym zasięgu osoba, która zainicjuje na nowo proces zakochania. Siłą rzeczy będzie ona atrakcyjniejsza od już znanej, nie zaskakującej niczym „drugiej połowy”.
Mówimy chyba o efekcie Coolidge'a?
Dokładnie tak! Nowość sprawia, że pobudzenie jest większe, niż w przypadku dobrze znanego partnera, a za tym idzie częstsze uprawianie seksu, co stanowi jeden z filarów związku. Wiąże się z tym zresztą interesująca anegdotka. Prezydent USA John Coolidge zwiedzał wraz z żoną fermę drobiu. Oprowadzający ich gospodarz napomknął, że kogut może odbywać dziesiątki stosunków dziennie, na co Pani Prezydentowa odparła: Proszę koniecznie powtórzyć to panu Coolidge'owi!. Prezydent się zaciekawił: A czy za każdym razem z tą samą kurą? Nie, Panie Prezydencie za każdym razem z inna – powiedział hodowca. Proszę szybko powtórzyć to pani Coolidge! – odparł prezydent. Nie różnimy się aż tak bardzo od kur, przynajmniej na poziomie potrzeb.
Ale jednak, kobiety i mężczyźni zdradzają inaczej?
Niewątpliwie. Prowadzone co kilka lat badanie Centrum Profilaktyki Społecznej pokazuje znaczny wzrost liczby zdradzających. Jak wynika z ostatniego raportu, „niemal 39% badanych zadeklarowało pozamałżeńskie kontakty seksualne – w 2014 roku było to 32%, a w roku 2011-22%.”. Mężczyźni zdradzają częściej niż kobiety ( 46% , a kobiet 32%), jednak występuje tu duża różnica w długości trwania zdrady – kobiety znacznie częściej wiążą się w długotrwałe romanse, będące nie tylko przygodą seksualną, ale wiążące się z zaangażowaniem emocjonalnym.
Psycholodzy ewolucyjni wskazują na biologiczne uwarunkowanie różnicy w schematach zdrady – mężczyzna miałby szukać okazji do spłodzenia potomka, a więc z punktu widzenia ewolucji opłaca mu się wejść w wiele krótkotrwałych związków. Z kolei kobieta szuka lepszych genów, albo zaspokaja w związku pozamałżeńskim potrzeby emocjonalne, które pozostają sfrustrowane w małżeństwie. Szacuje się, że 8-10% mężczyzn wychowuje nieświadomie dzieci innego mężczyzny.
W każdym przypadku wspólnym mianownikiem pozostaje okazja – Polacy najczęściej zdradzają na wyjazdach służbowych.
1.https://cps.edu.pl/pub/cms/files/131/2016_polacy_zdradzaja_edycja_4_raport.pdf
Zapraszamy do kontaktu